Autor |
Wiadomość |
aaa4
Starter
Dołączył: 04 Maj 2017
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
dzisaj jest matura |
|
astapila szybka i dosc niezreczna wymiana ciezarow, po czym Mary Ann ujela Cadmanna pod reke.
-Czy Carlos i Sylvia zostaja na kolacji? - zapytala. Jej glos [link widoczny dla zalogowanych]
dobiegl do niego jakby z oddali. Spojrzal na swoj rozbudowany dom, mocny, solidny, dobrze widoczny w cieplym swietle avalonskiego slonca.
Stojacy na samej gorze Gregory Clifton wygial w luk brazowe, zylaste cialo i wbil z rozmachem kilof w twarda ziemie.
Podobnie jak w wypadku Carlosa, gwaltowne wydarzenia i ciezka praca ostatnich miesiecy wypalily nienawisc Grega i zaleczyly jego emocjonalne rany. Cadmann stwierdzil, ze latwo mu zrozumiec i uszanowac taka reakcje, taka potrzebe.
-Czy Carlos i Sylvia zostaja?
-Oczywiscie.
Mary Ann ujela jego dlon i pociagnela go do krawedzi urwiska. Spojrzeli w dol, na doline. Zrobili juz bardzo duzo, a jesli nie zabraknie im czasu, zrobia jeszcze wiecej. Nie musial zamykac oczu, aby wyobrazic sobie marsz ludzkosci poprzez te doline, powolny rozwoj miast. Jego dzieci moga dozyc czasow, gdy na dole, w miejscu, gdzie przedtem rosla tylko puszcza, bedzie stutysieczna metropolia.
Ale falszywi bohaterowie w niczym tu nie pomoga. Zwlaszcza jesli ich rola bedzie maskowanie uczucia winy i niepewnosci.
-Ja takze sie boje - szepnela Mary Ann.
-Przepraszam. Czyzbym cie czyms zaniepokoil? To naprawde nic takiego.
-Ty masz swoje powody, ja mam swoje - powiedziala. Cadmann dotknal jej brzucha i zmarszczyl czolo. - Obawiam sie, ze uwazasz mnie za troche zwariowana - dodala.
-Ciezarne kobiety maja prawo troche wariowac. A jakie moze byc moje usprawiedliwienie?
-Ty nie potrzebujesz zadnych usprawiedliwien, gluptasie. Masz swoje powody. Ja po prostu wiem, ze cos mnie niepokoi... Cad, rozgladam sie dookola i w tym, co widze, jest cos nieprawidlowego.
-To obca planeta. Nikt ci tego [link widoczny dla zalogowanych] powiedzial? Dwa ksiezyce, blekitne slonce, zwierzeta i rosliny jak z krainy Oz...
W tej chwili stanela obok nich Sylvia, kolyszaca w ramionach Justina. Lezal wygodnie w nosidelku, ssac z zadowoleniem dyskretnie osloniety sutek.
-Wiem, o co ci chodzi - powiedziala. - Wciaz jeszcze badamy ciala grendeli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 11:56, 10 Maj 2017 |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|